PROSZĘ JEŚLI CZYTASZ ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD
Szok
Do pokoju weszło pięcioro przystojnych chłopców. Stanęli w
rządku a mnie zatkało.
-Catherine poznaj swoją widownię.-powiedział Mike.
Zawstydzona uśmiechnęłam się delikatnie. Mój uśmiech miał
zamaskować zawstydzenie ale na próżno. Zdemaskowały mnie moje zarumienione
policzki.
-Cześć jestem Louis.-powiedział podając mi dłoń
Nie czekając długo reszta zrobiła tak samo.
Przywitał mnie Liam, Zayn , Niall. Gdy podszedł do mnie
Harry aby się przywitać zobaczyła szeroki uśmiech na jego twarzy. Odwzajemniłam
go.
-Witaj ponownie.-znowu się uśmiechną.
Byłam taka zaskoczona że stanęłam w bezruchu całe moje ciało
było sztywne nie mogłam w żaden sposób poruszyć się. Chłopcy zauważyli to i dla
rozluźnienia atmosfery zaczęli się wygłupiać.
Podczas ich wygłupów zdałam sobie sprawę że on wiedział, że
nasze spotkanie nie było przypadkiem tylko uknutym planem przez samego Harr’ego
Stylesa.
Z jednej strony cieszyłam się. Zadał sobie tyle trudu aby
mnie odnaleźć na tak dużym lotnisku w śród tylu ludzi. Z drugiej strony byłam
sceptycznie nastawiona do tej sprawy.
-Życzę powodzenia.- powiedział wysyłając mi sekretny uśmiech.
Harry usiadła obok Louisa. Zaczęli o czymś rozmawiać jednak
przerwał im Mike.
Rozpoczął zapowiadać mój występ.
-Oto przed państwem przecudowna Catherine Pray wykonaniu piosenki „One
Direction- Kiss You”.- zaśmiałam się podobnie tak jak i pozostali.
Zajęłam miejsce przed fortepianem i zaczęłam grać.
Podczas wykonywania „Kiss You” z mojej twarzy nie znikał uśmiech. Było widać
że sprawia mi to przyjemność.
Po zakończeniu utworu otworzyłam oczy, odwróciłam się i
zobaczyłam że wszyscy siedzą nadal patrząc się na mnie. Byli czymś zdziwieni.
Pomyślałam sobie „No to super Catherine sprawiłaś że zaniemówili , ale czy to
dobrze?” W moim przypadku na pewno źle. Wspaniale mogę się już pożegnać z moim
marzeniem! Byłam wściekła wolałam każdą inną reakcje tylko nie ciszę
doprowadzało mnie to do szału!
Nagle z krzesła
zerwał się Louis i zaczął klaskać. Nie czekając długo reszta postąpiła
podobnie.
-Pięknie , cudownie jestem zachwycony.- powiedział Louis a
ja obdarzyłam go ciepłym uśmiechem.
-Dziękuję.-wydukałam byłam zdziwiona ich reakcją . Nie
rozumiałam o co chodzi przecież nic takiego nadzwyczajnego nie zrobiłam, ale
było mi bardzo miło kiedy zobaczyłam ich entuzjazm.
Po Louisie reszta chłopaków pogratulowała wspaniałego wykonu
ich piosenki. Było mi tak miło.
-Jestem zaszczycony- powiedział Harry.- naprawdę to co przed
chwilą się wydarzyło na tej sali było istnym pokazem wielkiego talentu jaki
posiadasz.- uśmiechną się.
-Dziękuję Ci bardzo, ale nie słodzi mi tak- uśmiechnęłam się
niewinnie.
-Ja tylko i wyłącznie mówię szczerą prawdę…-miał jeszcze coś
dodać ale przerwał mu dźwięk dzwonka telefonu
Mika.
-Przepraszam na
chwilę.-odszedł na bok. Po zakończeniu rozmowy dodał.- Przepraszam kochani a w
szczególności Ciebie Catherine ale będę musiał was na jakiś moment opuścić.
-Czyli, mamy zając
się nową koleżanką ?- zapytał Zayn i szeroko uśmiechną się do mnie.
-Tak Catherine musi poznać troszkę nasze miasto bo długo w
nim zabawi. – znikną za drzwiami.
-Czyli że…-chciałam dokończyć ale mi nie pozwolono.
-Czyli zostałaś przyjęta dziewczyno! Musimy to
uczcić.-wykrzyczał Louis.
-Nawet nie wiecie jak się cieszę w tym oto chwili.-myślałam
że się rozpłaczę ze szczęścia jednak do końca byłam twarda.
-Koniecznie trzeba to uczcić!- krzykną Niall.
Gdy reszta chłopców zaczęła się wygłupiać i sprzeczać dokąd
powinniśmy iść, podszedł do mnie Harry.
-Gratuluję!- powiedział Loczek uśmiechając się do mnie
ciepło.
-Dziękuję nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę jestem tak
blisko spełnienia swojego marzenia.- cały czas miałam na twarzy namalowany
uśmiech. Nie mogłam przestać się uśmiechać.
-To co z tą naszą kawą ?- zapytał Loczek. Tak jak i mi,
uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć na jego pytanie.
Poczułam jak by ktoś przytulał mnie od tyłu, był to bardzo
ciepły przyjacielski uścisk.
Osoba która obdarzyła mnie taka czułością sprawiła że
straciłam równowagę i wpadłam w objęcia Harr’ego.
-No to co kochani idziemy coś zjeść?- powiedział Louis. Otóż moim napastnikiem był nie kto inny tylko Louis Tomlinson.
-Poczekaj Lou. Catherine i Harry chyba wolą zostać w swoich
objęciach.- dodał zabawny blondyn szeroko się przy tym uśmiechając.
Dopiero po tych słowach zorientowałam się że ciągle tkwię w
żelaznym i silnym uścisku Harr’ego.
Natychmiast odskoczyłam było
mi tak głupio normalnie chciałam zapaść się pod ziemię.
Na mojej twarzy pojawił się rumieniec zresztą tak jak zawsze
kiedy się zawstydziłam. Nie mogłam tego w żaden sposób opanować.
Moja reakcja sprawiła że Loczek szeroko się uśmiechną.
-To co zakochani- powiedział Lou do mnie i Harr;ego .-
idziemy do tej restauracji jestem strasznie głodny .
Kiedy Louis wypowiedział słowo „zakochani” na twarzy Loczka
pojawił się uśmiech.
W przeciwieństwie do niego na mojej pojawiło się zawstydzenie.
W przeciwieństwie do niego na mojej pojawiło się zawstydzenie.
-Wiecie co może dajcie wypowiedzieć się Catherine, to ona
powinna zadecydować.-dodał Liam. Był on tatusiem zespołu dlatego zawsze
przywoływał ich do porządku, lecz nie zapominał że jat też nastolatkiem i tak
samo jak oni uwielbiał wygłupy.
-No nie wiem nie wiem dokąd mogli byśmy iść- uśmiechnęłam
się – skoro jesteś taki głodny Lou to chodźmy
do tej restauracji którą proponujesz.
-Idziemy do wyjątkowego miejsca zapewniam Cię że będziesz
zachwycona.- powiedział Loczek.
-Jeśli tak to chodźmy.- obdarzyłam wszystkich pięknym
uśmiechem.
Wszyscy byli zadowoleni że jednam wybrała tą restauracje,
ale nie wiedziałam dla czego.
Wyszliśmy z budynku. W drzwiach cała piątka przepuściła mnie pierwszą a potem reszta chłopców chciała
przejść. Nie obeszła się bez szarpaniny dotyczącej który ma wyjść pierwszy. Rozbawiła mnie ta
sytuacja, wyglądali jak małe dzieci bijące się o zabawkę, ale żaden z nich nie
chciał ustąpić. Byli tacy słodcy.
Doszliśmy do auta Harold szarmancko otworzył mi drzwi i
zajął miejsce obok pasażera gdzie siedziałam. Reszta chłopców dołączyła do nas
i ruszyliśmy.
Droga do restauracji trwała około dwudziestu minut. Było to
dwadzieścia minut wygłupów i śmiechu.
Uwielbiałam się wygłupiać nigdy nie lubiłam być przesadnie
poważna.
Dotarliśmy na miejsce. Przed moimi oczami ukazał się
przepiękny budynek w którym mieściła się restauracja. Byłam zachwycona pięknem
tego miejsca. Było takie magiczne istna oaza spokoju. Nie przepuszczałam że
chłopcy gustują w takich miejscach. Jednak w życiu nauczyłam się jednej rzeczy pozory mylą.
Weszliśmy do środka, kelner zaprowadził nas na dane miejsca.
Nasz stolik mieścił się na tarasie był on obtoczony dużą ilością kwiatów
wszelkiego rodzaju . Pachniały tak pięknie i kusząco. Pogoda tego lata była
przepiękna. Usiedliśmy na duże, białe krzesła były bardzo wygodne.
Każdy z nas zajął miejsce . Oczywiście
ja siedziałam obok Harr’ego . Nie żebym narzekała ale nie mogłam być tak blisko
niego ponieważ moje serce nie wytrzyma tak dużego ciśnienia. Za każdym razem
kiedy byłam bliżej niego moje serce przyśpieszało.
Złożyliśmy zamówienie czekaliśmy wszyscy razem tak z pięć
minut gdy nagle Louis wstał i reszta chłopaków też oprócz Loczka.
-To co my już idziemy musimy coś załatwić na mieście. – powiedział
uradowany Lou. Po czym zaczął odchodzić od stolika wraz z Liamem Niellem i
Zaynem.
-Ale przecież mieliśmy zjeść coś razem.- powiedziała troszkę
cichszym głosem.
-Catherine zostawiamy Cię w dobrych rękach. Zjesz razem z
Harrym bez nas.- odparł Liam.
-Ale…- nie dokończyłam ponieważ powiedzieli jednocześnie
dowidzenia i miłej zabawy i znikli.
Wtedy mnie olśniło. Zrozumiałam że to wszystko był od
początku uknuty spisek prze One Direction taka akcja „swatanie”.
Odwróciłam się do Harr’ego. Był taki uradowany nie miałam
serca się na niego gniewać.
Odwzajemniłam uśmiech, jednak byłam bardzo zawstydzona
zaistniałą sytuacją.
-To co zostaliśmy sami. ? – powiedział Loczek.
-No to wygląda.- uśmiechnęłam się, aby pokazać mu że nie
przeszkadza mi to.
W tym samym momencie kelner przyniósł nasze dania. Zjedliśmy
było pyszne. Nasz posiłek oczywiście nie mógł się odbyć bez wygłupów.
Potem zaczęło się przesłuchanie.
-Więc pochodzisz z Polski?- zapytał Loczek.
-Tak moi rodzice są polakami, ale mają pochodzenie
angielskie.-odpowiedziałam
-Czyli dla tego masz takie piękne imię i nazwisko.-
uśmiechną się Harold a ja się zawstydziłam . Nie rozumiałam, nie mogłam pojąć w jaki sposób on
powodował u mnie takie reakcje. Nigdy przy żadnym chłopaku nie czułam się tak
jak przy nim. Czułam się taka onieśmielona nie wiedziałam dla czego, ale cóż
mam nadzieję że mi to minie oby!
Loczek pytał mnie jeszcze o przyjaciół, rodzinę, czym się
interesuję , skąd dokładnie pochodzie.
Przesłuchanie dobiegło końca i nagle usłyszałam coś co
bardzo mnie ucieszyło.
-Więc można powiedzieć że to nasza pierwsza randka? – mówiąc
to był taki uradowany jednak słysząc moją odpowiedz jego uśmiech troszkę zbladł
.
- Nie sądzie Haroldzie.- zaśmiałam się chciałam odrobinę się
z nim podroczyć aby to w końcu on był
troszkę zawstydzony, ale na próżno Harry należał do tych osób których było
trudno zawstydzić czymkolwiek.
-Ależ powiedz dlaczego Panno Catherine ?- jego uśmiech
ponownie pojawił się na jego twarzyczce.
-Ponieważ nie zostałam zaproszona na randkę mój drogi.-
Obdarzyłam go uśmiechem.
-Więc musze się poprawić.- mina Harr’ego z zadowolenia
przerodziła się w powagę wyglądał tak dorośle jak prawdziwy dżentelmen.- Czy ty
Catherine Pray…- przerwałam mu
-Mówisz to tak jak byś mi się oświadczał – oboje się
roześmialiśmy.
Zaczął ponownie.
-Czy ty Catherine Pray zaszczyciła byś mnie swoją obecnością
na uroczystej kolacji?- kolejny uśmiech. W jego uśmiechu zakochałam się od
pierwszego wejrzenia uwielbiałam go. Uśmiech
Loczka był taki szczery i serdeczny.
Byłam zachwycona w ciągu kilku dni moje życie wywróciło się
do góry nogami.
Nie mogłam uwierzyć, mój IDOL którego od dawna lubię
zaprasza mnie na randkę ! Istne szaleństwo!
Nie dając czekać długo mojemu towarzyszowi odparłam.
-Dobrze zgadzam się.- kiedy to powiedziałam w pięknych
zielonych oczach Harr’ego rozpaliły się płomienie radości był taki szczęśliwy .
Nie mogłam pojąc dlaczego. Przecież to zwykła kolacja ze mną. Byłam
najnormalniejsza dziewczyna przeciętną . Nie wiedziałam skąd ta radość.
-Mógł bym przyjechać po Ciebie jutro o dwudziestej?
- Oczywiście będę czekać.
Po naszym obiedzie Loczek odwiózł mnie do domu. Będąc już na
miejscu wysiedliśmy z auta Harold oczywiście odprowadził mnie pod same drzwi mojego
mieszkania.
-No to do widzenia .- powiedziałam serdecznie się
uśmiechając. Harry jednak od razu nie odpowiedział. Wyglądał jak by na coś
czekał. Po chwili uśmiechną się .
-Do zobaczenia.- jeszcze raz uśmiechnęłam się do Loczka i
weszłam do mieszkania.
Ściągnęłam obuwie,
odłożyłam kluczę, torebkę w to samo miejsce gdzie zawsze i doznałam szoku.
Zrozumiałam że nie byłam sama w mieszkaniu. W salonie świeciło się światło
byłam przerażona. Popatrzyłam pod nogi były tam buty bardzo stylowe czarne
szpilki. Stąd właśnie wywnioskowałam że to obuwie należy do kobiety.
Byłam taka przestraszona wzięłam do ręki flakon leżący na
stoliku w przedpokoju i ruszyłam przed siebie. Bardzo chciałam się dowiedzieć
kto jest w moim mieszkaniu nie miałam pojęcia kto to może być.
Weszłam gwałtownym krokiem do salonu i zaniemówiłam. Z
wrażenia wypuściłam flakon z dłoni. Roztrzaskał się na milion małych
kawałeczków.
-Co ty tu robisz !? – wykrzyczałam do nieznajomego.
_________________________________________________________________________________
WITAM WSZYSTKICH !!!
Następny rozdział opublikowany!!!
Teraz serdecznie dziękuję za tych kilka miłych komentarzy.
Dzięki wam dodałam nowy rozdział.
Mama nadzieję że wam się spodoba.
Na koniec chcę SERDECZNIE POZDOWIĆ wszystkich tych którzy
odwiedzają moje opowiadanie.
DZIĘKUJĘ WAM KOCHAM WAS :*
Ps.
Mam nadzieję Ada że z tego rozdziału będziesz bardziej
zadowolona ponieważ tamten określiłaś że był stanowczo za krótki. Więc wzięłam
sobie to do serca i mam tylko nadzieję że się poprawiłam
POZDRAWIAM :*
Ten rozdział jest zajebisty! Jak to dobrze, że mam internet i że mogłam go przeczytać :D Harry jest taaaaki słodki, a reszta ferajny to niezłe cwaniaczki :D Ciekawi mnie kto jest tym nieznajomym; zaczyna się coś komplikować - super!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że wzięłaś sobie do serca, to co mówiłam :D Jestem zachwycona rozdziałem i nie mogę się doczekać następnego! :* xx
Genialny rozdział <3
OdpowiedzUsuńto się narobiło randka z Hazza awwww djfjdgnfjhjuhjgjhj xD
ale kto to moze być ?
czekam na następny wrzucaj jak najszybciej kocham i pozdrawiam xx
interpunkcja+ literówki
OdpowiedzUsuńA tak to serio jest super, wyjasniło się też co robił Harrry na lotnisku :3