piątek, 4 października 2013



Rozdział 14 część II 







"Więc czekam, tylko proszę nie ucieknij, dobrze?"





Nazajutrz rano…


Obudziłam się wcześnie. Szybko zjadłam śniadanie, ubrałam się w czarne dżinsy, conversy i bluzę. Związałam włosy w kucyk, nie nakładając nawet makijażu, zabrałam torebkę, włożyłam do niej telefon i portfel, i udałam się do wyjścia. Chciałam pożegnać się z Julią, jednak gdy weszłam do jej pokoju, już jej tam nie było. Wzruszyłam ramionami i wyszłam z mieszkania, zamykając za sobą drzwi. Droga do wytwórni zajęła mi dwadzieścia minut. Weszłam do ogromnego budynku, przywitałam się z ochroną i po chwili byłam już w gabinecie Maika. Przywitaliśmy się i ruszyliśmy na plan zdjęciowy.


***


Siedziałam na dużym czarnym, skórzanym fotelu, kilka kobiet robiło coś przy mojej twarzy i włosach, a ja nie miałam pojęcia co się dzieje. 
– Cześć Cath! – usłyszałam bardzo dobrze mi znany głos, wstałam z krzesła i podbiegłam do mojej ukochanej przyjaciółki.
- Julia, co ty tu robisz? – zapytałam.
- Jak to co? - zapytała zdziwiona – Zapomniałaś już, przecież jestem twoja stylistką, więc zajmuję się tym co mi najlepiej wychodzi – uśmiechnęła się. – Lepiej już usiądź i pozwól dokończyć tym paniom swoje czary – blondynka zaśmiała się i zaczęła szukać jakichś ciuchów. Wykonałam jej polecenie i wróciłam na swoje miejsce.  
Po chwili makijaż i włosy były gotowe. Moja przyjaciółka wręczyła mi odpowiednie ciuchy i kazała mi się w nie przebrać, a gdy już byłam ubrana, wyszła za parawanu. 
- Damn girl! – blondynka powiedziała to śmiesznym głosem, co mnie rozśmieszyło.
- O co chodzi?- zapytałam.
- A nic takiego, tylko wyglądasz hot – Julia uśmiechnęła się szeroko.
Nagle do pokoju wszedł młody mężczyzna, który był asystentem Maika.
- Cath, za pięć minut zaczynamy – powiedział mężczyzna.
- Dobrze Rob, zaraz będę – po tych słowach młody mężczyzna zniknął za drzwiami.
- Julia, ja się boję, a co jeśli…- powoli wpadałam w panikę.
- Nie ma „a co jeśli”, rozumiesz? Będziesz cudowna jak zawsze, więc nie bój się, tylko idź i pokaż im, kim naprawdę jesteś.
- Julia, kocham cię – ucałowałam blondynkę i wyszłam z garderoby. 
Szłam przez korytarz , było tam bardzo dużo ludzi, jedne z pracowników doprowadził mnie na plan zdjęciowy. Stanęłam przed kamerą. Moje serce przyspieszyło, czułam każde uderzenie. 
- Dobra ludzie, to ma wyglądać naturalnie i pięknie, więc proszę każdego o skupienie – powiedział reżyser, po czym podszedł do mnie. – Posłuchaj, ten teledysk ma pokazać ludziom to, jaka naprawdę jesteś, więc rozluźnij się i wyobraź sobie, że nie ma tu nikogo oprócz ciebie. Wsłuchaj się w muzykę i pozwól swojemu ciału ponieść się muzyce. Jeśli tak zrobisz jestem pewien, że ten teledysk będzie lepszy niż się może tobie wydawać.
- Dobrze – powiedziałam do reżysera, po czym reżyser krzyknął „Akcja! Zaczynamy!” .
Usłyszałam muzykę, wzięłam głęboki wdech i postanowiłam zastosować się do wszystkich wskazówek starszego mężczyzny. Teledysk był bardzo taneczny, kolorowy, w każdym ujęciu było dużo ruchu. Ostatnie ujęcie pokazywało dobrze bawiących się młodych ludzi, a wśród nich ja. Ostatni akt teledysk ukazywał zbliżenie mojej twarzy. Powiedziałam ostatnie słowa „My live” i zaśmiałam się. Po kilku godzinach ciężkiej pracy zdjęcia dobiegły końca. 
- Dobra ludzie, mamy to – podszedł do mnie reżyser z megafonem – Cath, byłaś cudowna nie mogę się doczekać, aż zobaczymy efekt końcowy – uśmiechnęłam się, ponieważ byłam zadowolona z tego faktu, że udało mi się i nie stchórzyłam. - Może chcesz coś powiedzieć?- zapytał mężczyzna, wyciągając w moim kierunku niewielkie urządzenie.
- Oczywiście – odparłam, po czym wzięłam do ręki megafon – Dziękuje wszystkim tym, którzy dzisiaj ciężko pracowali nad tym teledyskiem. Jestem wam za to wdzięczna i wiszę wszystkim kawę oraz pyszne pączki – zaśmiałam się, tak jak i pozostali pracownicy – Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieje, że jeszcze się zobaczymy – zrobiłam sobie zdjęcie z reżyserem, po czym od razu wrzuciłam na Twittera. 
„ Oto człowiek, który pomógł stworzyć mi coś pięknego, za niedługo dowiecie się co to takiego. Pozdrawiam Cath xxx”
Radosnym krokiem weszłam do garderoby i przebrałam się. Zabrałam ze sobą wszystkie moje rzeczy i razem z Julią wyszłyśmy z planu zdjęciowego. 
***


Przez ostatnie siedem dni bardzo dobrze się bawiłam. Harry ciągle gdzieś mnie zabierał, cudownie się z nim bawiłam. W domu cały czas nie widywałam Julii, ponieważ dziewczyna bardzo często się spotykała z Zanem. Byłam zadowolona, że moja przyjaciółka jest szczęśliwa. Nie przypuszczałam, Że nasze losy w Londynie tak się potoczą. Poznałam swoją największą miłość życia, spełniłam swoje marzenie... Nigdy bym nie pomyślała, że może mnie spotkać takie szczęście, a jednak. 
- O czym myślisz? – zapytał Harry. Oboje siedzieliśmy w studiu radiowym, ponieważ poprosiłam go, aby mi towarzyszył.
- O niczym, tylko tak…- nie dokończyłam, ponieważ podszedł do nas Maik.
- Cath, to już… Za 15 minut zaczynamy – powiedział Maik.
- Daj mi jeszcze chwilę – poprosiłam Maika. 
- Dobrze, wiesz gdzie się udać.
- Wiem – odparłam, uśmiechając się do mężczyzny.
- Więc czekam, tylko proszę nie ucieknij, dobrze? – mężczyzna zaśmiał się, tak jak i Harry.
- Spokojnie, przypilnuję ją – Styles zaśmiał się. Po tych słowach mężczyzna odszedł.
- Harry…- chłopak mi przerwał.
- Cath, nie bój się – powiedział troskliwe mój ukochany. 
- Dziękuję ci – przytuliłam mocno chłopaka i każde z nas odeszło w swoją stronę. 
Weszłam do studia, w którym znajdował się Maik i dwoje spikerów. Była to długowłosa blondynka z bardzo przyjaznym wyrazem twarzy oraz uśmiechnięty od ucha do ucha mężczyzna. 
- Cześć jestem Alex, a to jest Adam. Bardzo miło nam cię poznać – blondynka wraz z brunetem szeroko się uśmiechnęli.
- Witam, mi również – odparłam nieśmiało. 
- Na żywo jesteś jeszcze ładniejsza – powiedział prowadzący patrząc na blondynkę, która tylko przytaknęła, zawstydziłam się trochę.
- Dziękuje – odparłam nieśmiało. 
- Dobrze jeszcze 5 minut i zaczynamy – powiedziała kobieta, a ja się przestraszyłam. To miał być mój pierwszy wywiad, byłam przerażona. 
- Jeden…Dwa…Trzy i wchodzimy – powiedział mężczyzna. – Witam was wszystkich. Dzisiaj mamy dla was niespodziankę! – mężczyzna uśmiechnął się do mnie. 
- Od jakiegoś czasu chodziły pogłoski, że wytwórnia, która wypromowała One Direction, Little Mix i Ed’a Sheenera zaczęła pracę z młodą i utalentowaną Catherine Pray. Dzisiaj w naszym radiu pierwszy raz usłyszymy piosenkę promującą jej album i dlatego z tej okazji Cath zaszczyciła nas swoją obecnością, aby odpowiedzieć nam na kilka pytań – uśmiechnęłam się do prowadzących. Na uszach miałam duże słuchawki, a przed moją twarzą znajdował się duży radiowy mikrofon. Moje serce biło jak szalone. 
- Witaj Cath – powiedział Adam. – Jak się czujesz?
- O dziwo jeszcze żyję – spikerzy, tak jak i ja zaśmiali się. 
- Więc opowiedz nam coś o tym skąd jesteś, jak to się stało, że trafiłaś do wielkiej wytwórni? – zapytała Alex.
- Jestem stuprocentową Polką, jednak mam korzenie brytyjskie, gdyż mój dziadek był Anglikiem – odpowiedziałam. 
- Bardzo ciekawe, a jak tu do nas trafiłaś?- zapytał mnie Adam uśmiechając się szeroko. Odwzajemniłam jego uśmiech. 
- Pewnego dnia siedziałam sobie w domu, jak co dzień zajmowałam się czynnościami, które zazwyczaj robią nastolatki i otrzymałam telefon. Kiedy dowiedziałam się o tym, że mam szansę na spełnienie swoich marzeń, nie zastanawiałam się długo i przyleciałam do Londynu, no i moje życie potoczyło się tak, jak widać – uśmiechnęłam się.
- A kiedy będziemy mogli szukać twojego albumu w sklepach muzycznych? – zapytała kobieta. 
- Za kilka dni będzie premiera mojego teledysku, który będzie promować mój pierwszy album. Premiera pierwszej płyty będzie za dwa tygodnie – odparłam z najszerszym uśmiechem na twarzy. 
- Już nie możemy się doczekać – powiedział Adam. 
- Więc jesteś szczęśliwa, że twój menadżer natrafił na ten filmik w Youtube? – zapytała Alex.
- Oczywiście, że tak! – mój głos był bardzo radosny. - Gdyby nie fakt, że ktokolwiek mnie zauważył siedziałabym pewnie teraz w domu przed komputerem i słuchała muzyki, jak zazwyczaj robiłam – z czasem moje serce się uspokoiło. – Jestem wdzięczna losu za to, że przygotował dla mnie coś takiego cudownego. Dlatego od tamtej pory powtarzam, że zawsze warto gonić za swoimi marzeniami i próbować je spełnić za wszelka cenę. 
- Oto mądre słowa młodej i przepięknej Catherine Pray. Pamiętajcie: zawsze wierzcie w siebie bez względu na wszystko – dodała Alex. 
- Dobrze, dziękujemy ci Cath za twój pierwszy i jakże wspaniały wywiad – uśmiechnęłam się szeroko do prowadzącego. – Cath, proszę zapowiedz swoja piosenkę. 
- Zapraszam was serdecznie na piosenkę My Live, oby wam się spodobała, miłego słuchania i do usłyszenia.
- Do usłyszenia – dodała prowadząca i zeszliśmy z anteny. Usłyszałam w głośnikach moją piosenkę. Nie mogłam w to uwierzyć, moja piosenka zabrzmiała pierwszy raz w radiu, byłam wniebowzięta. Byłam w studio jeszcze chwilę, cały czas robili mi zdjęcia, na koniec pożegnałam się ze wszystkimi, z Maikem też, ponieważ mężczyzna musiał jeszcze coś załatwić w radiu, więc ja wyszłam przed siedzibę radia. Stałam na chodniku, spojrzałam w prawą stronę, potem w lewą. Dostrzegłam w tłumie przechodniów przystojnego bruneta z umięśnioną sylwetką. Był to mój ukochany, nie zastanawiając się za długo ruszyłam w jego kierunku, po czym rzuciłam mu się na szyje. Styles uniósł mnie w żelaznym uścisku i zrobił ze mną kilka obrotów wokół własnej osi, po czym opuścił mnie na ziemię. Tkwiliśmy dalej w swoich objęciach, chłopak popatrzył mi głęboko w oczy. Swoją dłonią odgarnął moje włosy z policzka, które częściowo zasłaniały mi moją bladą, rozradowaną twarz. Staliśmy na środku chodnika, nie zwracając uwagi na całe szaleństwo wokół nas. Masa dźwięków, mnóstwo ludzi i my pośród nich. My beztroscy i do szaleństwa w sobie zakochani. Poczułam szybsze bicie serca Stylesa, chłopak przekręcił głowę w lewą stronę i zbliżył swoje usta do moich. Zrobił to bardzo delikatnie. Za każdym razem kiedy czułam jego usta, nie mogłam się powstrzymać, aby nie wpleść swoich drobnych palców w jego gęste, ciemne włosy. Nie obchodziło mnie to, że jakiś fotograf mógłby nam robić zdjęcie, nie miało to dla mnie żadnego znaczenia, czy jutro będziemy na pierwszych stronach gazet. Liczył się tylko on… Osoba, która mnie bezwarunkowo kocha i szanuje… Tylko on, nikt inny.
- Jesteś wspaniała – powiedział Harry, kiedy już odsunął się ode mnie. Popatrzyłam w jego szmaragdowe oczy i subtelnie się uśmiechnęłam. W moich oczach można było dostrzec radość, szczęście i miłość… Miłość była teraz dla mnie najważniejsza. To miłość do Harry’ego sprawiała, że czułam się jak żywa. Chciałam żyć dla niego. Chciałam żyć, aby po prostu przy nim być, tylko i wyłącznie być. 
Bez zbędnych słów ruszyliśmy stronę mojego mieszkania . Trzymaliśmy się za dłonie, które trwały w żelaznym uścisku. Droga do mojego mieszkania minęła nam bardzo miło i wolno. W końcu stanęliśmy przed jego drzwiami. 
- To cześć– uśmiechnęłam się do chłopaka. Brunet uniósł jeden kącik ust ku górze, a w jego oczach dostrzegłam małe iskierki. Styles mocno przyparł mnie do ciemnobrązowych drzwi, poczułam jego umięśnione i silne ciało. Dotknął mojego jednego policzka swoja dużą dłonią, drugą położył na moim biodrze i namiętnie wpił się w moje usta. Czułam jego ciepłe miękkie wargi. Ten pocałunek był przepełniony namiętnością, pożądaniem. Całował mnie w taki sposób, jak jeszcze nikt inny.  
- Tak się żegna z kimś, kogo się kocha ponad życie – powiedział delikatnym, jednak bardzo męskim głosem. Harry ciągle patrzył mi głęboko w oczy. Teraz to ja naparłam wargami na jego malinowe usta. Odsunęłam się do Stylesa, na jego twarzy widniał uśmiech z przepięknymi dołeczkami.
- Żegnaj ukochany – uśmiechnęłam się.
- Do zobaczenia wkrótce, najdroższa – Styles ucałował mnie w czoło popatrzył na mnie tymi zielonymi oczami, uśmiechnął się, odwrócił na pięcie i zszedł po schodach. Uśmiechnięta od ucha do uch weszłam do domu. 
- Cath, chodź tu szybko! – krzyk dobiegał z kuchni, był to krzyk mojej przyjaciółki. Rzuciłam klucze wraz z torebką na podłogę i pobiegłam do kuchni.
- Co się stało?! – powiedziałam przerażona wbiegając do danego pomieszczenia.
- Słuchaj! – Julia podeszła do czarnej skrzynki, dotknęła jednego z srebrnych pokręteł, podkręciła radio. – To twoja piosenka! Od premiery i twojego wywiadu cały czas jest puszczana w każdej stacji radiowej – wykrzyczała podekscytowana.
- To jest moja piosenka! – to uczucie, kiedy usłyszałam swoja piosenkę w radiu było nie do opisania. 
Julia podeszła do mnie i zaczęłyśmy tańczyć do tej melodii. Była bardzo dobra do tańca. Kiedy piosenka dobiegła końca prezenter radiowy zabrał głos.
- Tutaj BBC Radio 1. Piosenka którą słyszeliście przed chwilą jest świeża. Wykonuje ja bardzo dobrze zapowiadająca się nowa gwiazda rynku muzycznego, a mowa o pięknej, zdolnej Catherine Pray! – te ostatnie słowa powiedział w wyjątkowy sposób. – Zapewne jeszcze usłyszymy o tej młodej dziewczynie – po tych słowach puścili jakaś piosenkę. 
Nie mogłam znaleźć słów opisujących moją radość. 
- Cath, dokonałaś tego! – Julia wykrzyczała to, a z jej oczu popłynęły łzy szczęścia. Dziewczyna przytuliła mnie do siebie, moje oczy napełniły się łzami. 
- Zrobiłam to, spełniłam swoje największe marzenie, nie mogę w to uwierzyć – wyszeptałam, nie potrafiąc powstrzymać łez.
- To lepiej w to uwierz, bo to się dzieje. Za niedługo będziesz sławna... O ile już nie jesteś - Julia wypuściła mnie z ramion i szeroko się do mnie uśmiechnęła.
Dalej stałam, będąc w szoku. Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. 
„Cath, twoja piosenka zdobyła bardzo szybko uznanie… Za niedługo będziesz pić szampana! Wykorzystaj ostatnią chwilę wolności. 


Pozdrawiam Maik xx”

- Dziewczyno teraz idź ochłonąć do swojego pokoju i przygotuj się do naszego wyjścia do klubu, musimy się wyszaleć – popatrzyłam na blondynkę, nie byłam pewna czy to dobry pomysł, ponieważ Maik wspominał mi, że jutro mam jakiś wywiad i sesję. Tak jak on to powiedział: „Im szybciej zaczniemy, tym lepiej”. Więc nie byłam przekonana co do tego całego szalenia w klubach. – No już, już idź, ja jeszcze gdzieś tylko zadzwonię – przekręciłam oczami i wyszłam z kuchni, po chwili znalazłam się już w swoim pokoju.
Stanęłam na środku mojej sypialni, zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech, po czym wypuściłam powietrze z płuc
i otworzyłam oczy. Chciałam zabić trochę czas, więc usiadłam do laptopa, od razu zalogowałam się na twitter’a w celu sprawdzenia poczty i innych rzeczy. Zalogowałam się, po czym doznałam szoku. Zobaczyłam, że zaczęło obserwować mnie masę ludzi. Kiedy spojrzałam na trendy zaniemówiłam, było tam napisane #CathPrayWeLoveYou. Szybko weszłam na dany napis. Ludzie pisali do mnie, że moja piosenka jest boska, każdy z tych tweetów miał jedno szczegółowe zdanie #CathPrayWeLoveYou… Pomyślałam tylko: „ Boże, jak to możliwe, że w tak szybkim tempie ludzie polubili moja muzykę i mnie!”.
Wiadomości, które napływały na moje konto mnożyły się, było ich coraz więcej i więcej. Jedna z nich przykuła moja uwagę.

Harry Styles:
@Cath_Pray Gratulacje moja droga, podpisuję się pod każdym z tych miłych tweetów… Jesteś cudowna #CathPrayWeLoveYou

Widząc tą wiadomość od razu odpisałam.

@Harry_Styles Dziękuje Ci bardzo xxx 

Wylogowałam się i zamknęłam laptopa. Wstając od białego biurka, popatrzyłam na zegarek: była punkt dziewiętnasta. Podeszłam do swojego łóżka, po czym rzuciłam się plecami na miękki materac. Spojrzałam na sufit. W mojej głowie tłoczyło się wiele pozytywnych myśli. Moje życie zmieniło się nie do poznania. Nigdy bym nie przypuszczała, że coś takiego może się mi przydarzyć. Zrobiłam to, nareszcie to zrobiłam… Spełniłam jedno ze swoich największych marzeń. Dokonałam dla siebie niemożliwego. Byłam taka szczęśliwa, że nie dałam rady myśleć o niczym innym. Moja rozmowę sama ze sobą przerwała Julia, wchodząc zamaszyście do mojego pokoju.
- Cath, miałaś się szykować, już do łazienki brać prysznic! – zwlokłam się z łóżka, po chwili stałam już na równych nogach. – Już, już, ja tu na ciebie poczekam i przygotuję kosmetyki i inne potrzebne rzeczy. 
- Dobra, już idę – przekręciłam oczami. W drodze do łazienki podeszłam do szuflady i wyjęłam z niej czarną, koronkową bieliznę. I po chwili zniknęłam za drzwiami łazienki. 
Rozebrałam się, weszłam do kabiny prysznicowej, po czym odkręciłam wodę, po chwili byłam już wykąpana. Wyszłam ze szklanej kabiny. Cała woda z mojego ciała spłynęła na posadzkę. Obwinęłam się ręcznikiem. Wokół siebie czułam delikatny zapach wanilii. Osuszyłam włosy i ciało ręcznikiem, przebrałam się w czarną bieliznę założyłam czarny satynowy szlafrok i wyszłam z łazienki.
- Cath, w końcu! Myślałam, że utopiłaś się pod tym prysznicem – Julia zaśmiała się, spojrzałam na blondynkę z obrażonym wyrazem twarzy. 
- Bardzo śmieszne - wytknęłam jej.
- Dobra, pokazuj w czym chcesz dzisiaj wyjść – blondynka podeszła do szafy, w której trzymałam najnowsze ciuchy, których nie miałam jeszcze okazji ubrać.
Poszłam za Julią, obie stanęłyśmy przed dużą białą szafą. Blondynka chwyciła drzwi i je otworzyła. 
- Ja myślałam, aby założyć to – wyciągnęłam białą, bardzo dziewczęca sukienkę.
- Ładna, ale taką sukienkę możesz ubrać na obiadek do mamusi swojego chłopaka, a nie na imprezę – powiedziała rozczarowana moim wyborem Julia.
- Dziękuje ci bardzo – blondynka nie rozumiała, że nie mam zamiaru się stroić. 
Moja przyjaciółka zaczęła przeglądać po kolei każdą sukienkę, bluzkę, aż w końcu zatrzymała się na jednej z nich i szeroko się uśmiechnęła. Błagałam, aby to nie była ta sukienka,o której myślę.
- To będzie boskie zobaczysz – jak zwykle moje prośby nie zostały wysłuchane i blondynka wyjęła z szafy sukienkę, której się obawiałam.  
- No nie wiem Julia, nie wydaje ci się trochę za krótka? I w dodatku ma za bardzo odkryte plecy – nie chciałam ubierać tej sukienki. Była cała czarna, lekko błyszczała się małymi drobinkami brokatu, rękawy miała trzy czwarte, nie posiadała żadnego wycięcia na dekolcie. No właśnie na dekolcie nie, ale na plecach - owszem. Będąc w tej sukience miałabym całe plecy nagie, ponieważ wycięcie biegło aż do miejsca gdzie kończy się kręgosłup. 
- Cath nie marudź. Chodź zrobię ci makijaż i włosy, ale pewnie długo mi to nie zajmie, bo już wyglądasz pięknie – blondynka posadziła mnie na krześle i zaczęła robić coś przy moich włosach, po czym przeniosła się na twarz.
- Skończyłam – powiedziała po chwili.
- Jak to? Już? – zapytałam. Byłam zdziwiona, ponieważ zazwyczaj jej czarowanie trwa dłużej .
- Przy tak pięknej buźce nie ma wiele do roboty – uśmiechnęła się do mnie, po czym zabrała sukienkę wraz z czarnymi szpilkami na platformach i mi je wręczyła. – Idź to włożyć. 
Wykonałam jej polecenie. Wstałam, odeszłam od blondynki na bok i zrzuciłam z siebie szlafrok. Włożyłam sukienkę oraz buty i byłam gotowa.
- Już – powiedziałam do blondynki. Ta szybko się odwróciła i oniemiała. Dziewczyna upuściła na podłogę szczotkę do włosów. – Julia! –zaśmiałam się.
- Ja po prostu jestem genialna, dzisiaj nie jeden chłopak obejrzy się za tobą. Tego jestem pewna na sto procent.
- Tak, tak – odparłam.
- No tak, sama zobacz – moja przyjaciółka złapała mnie za nadgarstek i odwróciła w stronę dużego lustra. 
- O ja… - zatkało mnie. Sukienka leżała cudownie, opinała moja kształtną, szczupłą figurę. Czarny materiał podkreślał moje krągłe biodra i wcięcie w tali. Długość sukienki była w sam raz. Czarne szpilki wydłużały moje szczupłe, zgrabne nogi. Delikatny makijaż podkreślał moje naturalne piękno. – Julia nie wydaje ci się, że wyglądam jak… - nie dokończyłam.
- Tak dziewczyno, wyglądasz bardzo seksownie. Jakby tu teraz był Harry. to ja już nie chcę wiedzieć o czym by on myślał w tym momencie – blondynka zaśmiała się.
- Julia! – uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- Dobra już, dobra – dziewczyna podniosła ręce w górę na znak, że się poddaje, po czym je opuściła . – Teraz ja idę się przebrać i za chwilę wychodzimy – Julia wyszła z mojego pokoju i zostałam sama. 
Zaczęłam przeglądać się w lustrze, odwróciłam się w taki sposób, aby zobaczyć moje plecy. W lustrze zobaczyłam jeden z moich pierwszych tatuaży. Było to pięć małych czarnych ptaków, biegnących od żeber aż do środkowej części pleców, na żebrach znajdowały się dwa większe ptaki na gałęzi. Ten tatuaż symbolizował to co dla mnie najważniejsze - moją rodzinę. Piątkę rodzeństwa i rodziców. Cały czas stałam, patrząc się na ten tatuaż, a na mojej twarzy widniałam szeroki uśmiech. 
- Zapomniałam już, że masz ten tatuaż - do mojego pokoju weszła Julia, przestraszyłam się.
- Kurczę, nie strasz mnie tak – powiedziałam.
- Kiedyś musimy sobie zrobić tatuaż, który będzie symbolizował nasza przyjaźń – dodała Julia.
- Nie ma sprawy moja droga, teraz już nie będziesz mogła się wyrwać – uśmiechnęłam się. 
- Dobra nawet nie będę próbować, a teraz chodźmy już, kierowca na nas czeka – wyszłyśmy z pokoju, po drodze zabrałam małą kopertówkę, w której znajdował się mój telefon i klucze.
Po chwili obie z Julią byłyśmy już na dworze. Wygodnie usiadłyśmy w taksówce i ruszyłyśmy na „najlepszą” imprezę w naszym życiu…


***


Cześć wszystkim :*
Wiem że mnie długo nie było, ale w końcu znalazłam trochę czasu na dodanie rozdziału. Nie było by to możliwe gdyby nie moja kochana Ada :* Kocham Cię xxx
Więc c do rozdziału nie jest idealny bo żaden z moich rozdziałów nie jest idealny zawsze coś jest nie tak, ale dla mnie liczy się treść to co chciałam przekazać  :D
Więc  miłego czytania i gorąco POZDRAWIAM :***
Catherine xxx
Ps. Nawet nie wiesz jaka jestem Ci wdzięczna Ada 
JESZCZE RAZ TO NAPISZE KOCHAM CIĘ !!! XXX